Jestem wielkim zwolennikiem naturalności pod każdą postacią. Staram się żyć w zgodzie z naturą, bo wiem jak ważne jest to dla mojego organizmu. Dlatego zakochałam się w tej książce od pierwszego wejrzenia. Podobno nie ocenia się książki po okładce, ale ja się w tym przypadku nie podporządkowałam do tego powiedzenia ;) Przygotowałam dzisiaj dla Was jej recenzję.
Tytuł: "Vademecum naturalnego zdrowia"
Autorzy: Andreas Moritz, John Hornecker
Wydawnictwo: Vital
Książka składa się z trzech głównych części: najczęstsze przyczyny chorób, zdrowe odżywianie i zrównoważony styl życia.
Część pierwsza jakoś nieszczególnie mnie zainteresowała. Jest bardzo naukowa. Możemy się z niej dowiedzieć co przyczynia się do naszych chorób i złego samopoczucia. Rozdziały są krótkie, to sprawia, że dobrze się je czyta a wiedza na dłużej zostaje w główce.
Część druga zainteresowała mnie dużo bardziej. Wraz z pojawieniem się Filipa coraz bardziej zaczęłam interesować się zdrowym odżywianiem. Wiadomo, że internet jest dobrym źródłem wiedzy, ale ja lubię mieć wszystkie najważniejsze informacje w jednym miejscu, w formie papierowej. Dużo wygodniej jest mi wziąć do ręki książkę i w spokoju poczytać niż włączać laptopa, którego usilnie próbuje zabrać mi mój synek. Ta książka to świetne źródło wyselekcjonowanej wiedzy na temat odżywiania, bez zbędnych treści i reklam. Ja dowiedziałam się naprawdę wiele ciekawych rzeczy.
Oprócz tego w książce jest kilka ciekawych załączników. Dla mnie najbardziej praktyczny z nich to załącznik E. Grupy produktów żywnościowych. Wiem już co do czego przypisać ;)
Fajna książka. Ja jakiejś wielkiej wiedzy na temat zdrowego żywienia nie mam. Jedynie staram się kupować mało sztucznego jedzenia i zwracam uwagę na GMO. Oprócz tego staram się też lokalne produkty wybierać, które nie były długo i daleko transportowane.
OdpowiedzUsuńZ ciekawostek to mi przychodzi do głowy, że najlepiej jest jeść miód wyprodukowany przez pszczoły z naszej okolicy.
Uściski:))
Ja bardzo zwracam uwagę, na to co jemy i co kupuję, ale też mamy chwile słabości na jakieś mniej zdrowe jedzonko, ale tylko czasem, przeważnie jak jesteśmy gdzieś na mieście i coś na szybko wypadałoby zjeść :)
OdpowiedzUsuńOd dawna kontroluję to co jem, po wyeliminowaniu niektórych składników zauważyłam, że o wiele lepiej się czuję. Staram się też sporo ruszać, ale to nie oznacza, że nie mam chwil słabości ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym sie bliżej zapoznała z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Ja od czasu do czasu lubię po takie bardziej "naukowe" publikacje sięgnąć, wbrew pozorom nie wszystko jest w internecie, a szukanie niektórych rzeczy na kilku/nastu stronach bywa uciążliwe.
OdpowiedzUsuńPoza tym szukanie czegoś w internecie zawsze kończy się strachem, że zwykły katar to rak :) nie mówiąc już o migrenie, która według google niechybnie oznacza guza mózgu.
UsuńZawsze coś ciekawego ,każdy znajdzie wtej książce Sama też bym z chęcią poczytała
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Ja też wolę zerknąć ro książki niż netu , większa przyjemność;}.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że instynktownie wybieram zdrowe produkty ale nie zerkam do żadnej tabelki co ile i dlaczego jest zdrowe. Chociaż zdarza nam się grzeszyć;}
Chętnie bym przejrzała, takich książek nigdy za wiele!
OdpowiedzUsuńksiążka fajna
OdpowiedzUsuńchętnie bym ja przeczytała
Też w wielu przypadkach wolę książkę niż przeszukiwanie internetu :) Co do zdrowego odżywiania to usilnie staram się je stosować w mojej rodzince, która dzielnie się broni ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka z miłą chęcią bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Ty - odkąd na świecie pojawił się junior bardziej zwracam uwagę na to co i jak jemy.
OdpowiedzUsuńSama odżywiałam się bardzo średnio, ale odkąd jestem odpowiedzialna za synka jemy zdrowiej i ja się czuje lepiej a dziecko prawie w ogóle nie choruje ;) same plusy
OdpowiedzUsuńKsiążka interesująca. Ostatnio bardzo wgłębiam się w tajniki żywności, odżywia i zdrowego trybu życia.
OdpowiedzUsuńJa się zdrowo odżywiam tylko do 20-tej. Jak dzieci idą spać to dopiero zaczynam jeść :)
OdpowiedzUsuńJa się zdrowo odżywiam tylko do 20-tej. Jak dzieci idą spać to dopiero zaczynam jeść :)
OdpowiedzUsuńja się staram zdrowo odżywiać, tylko ta czekolada ............... w ilościach hurtowych:)
OdpowiedzUsuńalexanderkowo.blogspot.com
coś takiego z pewnością by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńOdkąd jestem mamą, zupełnie inaczej podchodzę do odżywiania, dużo bardziej interesuje się ta tematyką. Taka książkę z przyjemnością bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciła mnie te recenzja. Odkąd zaczęłam rozszerzać dietę dziecku jeszcze bardziej zwracam uwagę na to, co kupuję. Niestety nie zawsze o siebie dbam w ten sam sposób, a wymówek znajdzie się na to 100. Ale walczę z własnymi słabościami :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta książka.
OdpowiedzUsuńStaram się abyśmy jedli zdrowo i co jakiś czas poznawali nowe smaki. :)
Ciekawa pozycja, sama staram się zdrowo odżywiać głównie ze względu na Frania. Tak aby wyrobić w nim zdrowe nawyki żywieniowe.
OdpowiedzUsuńŚwietny post uważam;))
OdpowiedzUsuńNaturalne znaczy lepiej? Moim zdaniem zdecydowanie tak! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka ;))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego rodzaju książki.
OdpowiedzUsuńMnie zaskoczyło, że łosoś, który wydawał mi się źródłem zdrowia jest rakotwórczy (prócz pacyficznego chyba).
Książka rzeczywiście wydaje się przydatna i interesująca... chociaż ja należę do tego gatunki, który nie zawsze je zdrowo. Niestety lubię fast-foody, dużo soli i innych przypraw. Odkąd urodziła się Pola odżywiamy się zdrowiej, bo nadal karmię piersią, ale przede wszystkim, bo Pola je teraz to, co my. Skończyły się więc intensywne smaki i KFC na obiad ;) Oby to potrwało jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńP.S. Ja też wolę wersje papierowe.
Pozdrawiam :)
fajnie, ze o tym napisalas, bo mam hopla na ten temat, a jednak ta ksiazka jeszcze nie trafila w moje rece, czas nadrobic zaleglosci ;)
OdpowiedzUsuńzdrowe odzywianie, albo prawie zdrowe, to ja i mąż. Z dziećmi jest gorzej.
OdpowiedzUsuńksiążka przydatna jeśli chcemy dobrze się odżywiać i żyć:)
OdpowiedzUsuń