
źródło zdjęcia: http://www.jestrudo.pl/
Wiele razy pisałam Wam, że mamy własne podwórko i korzystamy z niego na wiele sposobów. Jest ono idealnym miejscem na uroczystości, zabawy z dzieckiem, pływanie w basenie... Jest też idealnym miejscem na zdrowe jedzenie.
Nasze podwórko to istny supermarket jeżeli chodzi o owoce i warzywa. Tylko, że jest 100 razy lepsze, bo nie faszerujemy warzywek żadną chemią.
Wszędzie mamy owocowe drzewa i krzewy. Latem Filip zajadał się porzeczkami i truskawkami prosto z krzaczka. Zrywał i próbował wiśni- o dziwo bardzo mu smakowały. Jeszcze w zeszłym miesiącu zbierał z mamusią orzechy włoskie. W letnie wieczory patrzył jak rodzice podlewają pomidorki i ogórki. Mamy własną szklarnie z poliwęglanu. Pomidorki, ogóreczki, papryczki i masa innych sezonowych pyszności jest na wyciągnięcie ręki i nie muszę latać do warzywniaka jak wpadnie mi do głowy pomysł na super obiad.
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy i nadchodzi zimno. Warzywka już nie chcą rosnąć, kwiatki przestają kwitnąć i nawet nie ma pszczółek, które zapylają owocki.
Czy to oznacza koniec z domowymi warzywami i owocami?
Czy zima skazuje nas na kupowanie tych bazarowych i sklepowych produktów?
Niekoniecznie!
Oto kilka naszych sposobów na przemycenie własnych warzyw i owoców do naszego zimowego menu:
1. Słoiki i słoiczki.
Wiem, że większość z Was uważa, że to strata czasu i pieniędzy. Przecież gotowe słoiki można kupić w sklepach. Tylko, że w sklepie nikt nie przyprawi ich tak jak lubisz, nie doda ulubionych składników i nie zrobi takiej sałatki jak babcia. Nie wiesz ile chemii dodadzą do tego słoika, który akurat zamierzasz kupić. Tu robisz sama i doskonale wiesz co jest w środku. Mieszasz takie rzeczy, które smakują Tobie i bliskim. Zimą wystarczy sięgnąć po słoik i już masz pyszny sok, kompot, dżem lub surówkę do obiadu.
2. Magazynujemy.
Mamy tę przyjemność, że możemy przechowywać swoje zbiory w dużej piwnicy. Zmieszczą nam się wspomniane wcześniej słoiki i masa innych rzeczy. Mamy pomieszczenie gdzie trzymamy dużą ilość ziemniaczków, marchewkę, pietruszkę i buraczki. Tutaj jednak zbiory schodzą w oka mgnieniu i nie przetrwają długo. Oczywiście nie może tu zabraknąć dużych koszy orzechów!
3. Mrozimy.
Powiało chłodem? Ale jakim pysznym chłodem! Moja zamrażarka pełna jest owoców wiśni, jagód i truskawek. Tak mrożę je w całości i później bez skrupułów wykorzystuję do placków, tortów, pierogów. W tej wyższej szufladzie znajdziecie tartą marchew, seler i pietruszkę. Jaka wygoda przy gotowaniu zupy! Ja nawet mam pojemniczki z mrożoną pietruszką i koperkiem. Jakby tak dobrze się przyjrzał to i wiele innych skarbów znajdzie w mojej zamrażarce.
4. Suszymy.
Jeżeli chodzi o suszone zioła to mam ich niewiele. Odrobina pietruszki, selera, koperku i cząbru. Za to mam pełno innych suszonych przetworów. Jakich? Owocowych! Tutaj suszę wszystko co wpadnie mi w ręce: jabłka, gruszki, truskawki, winogron, brzoskwinie. Wiecie jakie później pyszne musli można zrobić? Suszone jabłka są też idealne do pochrupania przed telewizorem. Pycha!
Tak wyglądają nasze jesienne zbiory! Pomagają nam przetrwać zimę :) Jak to jest u Was?
U mnie w tym roku też byl ogródek,nie był duży ale sporo warzyw mieliśmy.W kolejnym roku go powiększymy.Kompoty z czereśni to ulubiony napój dzieci,zrobiłam 250 litrów i już niewiele zostało,a maliny zmroziłam i są do ciast.No i indyki,z których mamy smaczne,zdrowe mięso.I jeszcze jabłka 😃 Kiedyś było mi wszystko jedno co jemy,ale teraz,kiedy mąż zachorował na raka,bardzo dbam o jedzenie.
OdpowiedzUsuńMama moja robi przetwory a później się nimi z nam dzieli :)
OdpowiedzUsuńI my robimy zaprawy, mrozimy i suszymy ;-) jest przy tym tyle pracy, ale jaka satysfakcja ;-) Pamiętam jak Maciek jadał z krzaczka porzeczki, a ciotka krzyczy - on ma dopiero rok, będzie chory. Przecież zjada też zielone i nie są umyte. Albo gruszki - przecież to za ciężkie dla tak młodego brzuszka. Nigdy nic mu nie było, a owoce uwielbia do dzisiaj! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też mam swoje podwórko ze swoim owocami. W tym roku narobiłam dużo dżemów.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Tobie tego skraweczka ogródka. Własne warzywa i owoce to jest coś:}. Wiesz co jesz i co dajesz swojemu dziecku. Niestety nie robię zapasów owocowo- warzywnych. Cena owocó w Norwegii powoduje niezły zawrót głowy. Do bierzących zakupów i owszem ale na przetwory- boli to portfel;}}}}Zwyczajne kupuję na bieżąco w sklepie.
OdpowiedzUsuńja niestety mieszkam w pięcioklatkowym dziesięciopiętrowym wieżowcu więc mowy o jakichkolwiek uprawach nie ma. ale słoiki robię, dżemy i kompoty, jabłka do szarlotki. w wakacje zrobiłam tego dość sporo na zimę. jaki bilans na dziś? 1 słoik kompotu, 2 małe słoiczki jabłek, dżemu z truskawek nam zostało więcej, już zapowiedziałam pani mężowi że w przyszłym roku musimy zrobić 2x więcej. a co najlepsze rok temu powiedziałam to samo, zrobiłam dwa razy więcej kompotu a i tak wszystko przed zimą wychlane ;)
OdpowiedzUsuńA ja w tym roku dałam d... z przetworami :-(.
OdpowiedzUsuńJa z mamą słikowałam się... Ogórki na kilka sposobów, trochę dżemiku i kompotów. Żałuje że mam małą zamrażarkę ale trochę truskawek i fasolki upchałam. Muszę spróbować z tym suszeniem owoców :-)
OdpowiedzUsuńU nas też sporo własnych przetworów ;)
OdpowiedzUsuńwww.kolorowe-usta.blogspot.com
My swoje mamy tylko truskawki, które oczywiście zamroziłam w sporych ilościach, ale to i tak za mały zapas na całą zimę :(
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki swój ogródek
OdpowiedzUsuńmy wekujemy owoce do słoi:D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego własnego ogródka :) może kiedyś też taki będę miała, a póki co to podbieramy zaprawy mamusi z półki ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ogródka! My musimy zadowolić się uprzejmości rodziny i znajomych, ewentualnie ekonomia targów. Ale też zrobiliśmy sobie zapasy na zimę, a mrożone zioła świetna sprawa, zawsze pod ręką i zachowują aromat jak świeże :-)
OdpowiedzUsuńTeż muszę zrobić zapasy. :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wam takiego własnego ogrodka..zdrowe pozbawione konserwantów i chemii przetwory są na wagę złota w dzisiejszych czasach..
OdpowiedzUsuńJa mam to szczęście, że dostaje owoce, warzywa, jajka i zioła od rodziny :) też robie zapasy na zimę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam truskawki pod każdym względem ;)
OdpowiedzUsuńNie mam takich możliwości, bo też nie mam takiego ogrodu. Ale trochę przetworów staram się robić - w końcu co zrobione po domowemu, to na pewno zdrowsze niż kupione.
OdpowiedzUsuńMnie ratuje teściowa, która robi takie zapasy obdarowałaby 4 rodziny :) Zazdroszczę tego ogródka :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć swój ogródek, na razie muszą mi wystarczyć dary od teściowej :D
OdpowiedzUsuńTeż stawiam na słoiczki i jeszcze na kiszenie:) Najmniej mrożę w sumie, bo mam małą zamrażalkę.
OdpowiedzUsuńPrzydatne :) Też robię zapasy - dżemy, soki, wszystko zdrowe, co by w zimę móc się zdrowotnością szprycować xD
OdpowiedzUsuń