
źródło zdjęcia: KLIK
To już ostatnie wyzwanie w akcji #stopmarudzeniu
Jeżeli chcecie się przyłączyć do zabawy to odsyłam Was tutaj KLIK.
To wyzwanie jest dla mnie najtrudniejsze z dotychczasowych. Trzeba znaleźć i wymienić pozytywne uczucia, które sprawiają, że Wasze serduszka zalewa miłość i radość.
Przedstawiam Wam moje:
10 pozytywnych uczuć.
1. Pierwsze "Kocham Cię", które usłyszałam od męża. Tego nigdy nie zapomnę!
2. Fantastyczne uczucie, gdy siedzieliśmy sami w pokoju po naszym weselu i patrzyliśmy na siebie w zupełnej ciszy.
3. Moment, w którym Filip zaczął samodzielnie oddychać i nie potrzebował już pomocy aparatury. Duma, radość, nadzieja, wiara i wiele innych emocji...
4. "Dzisiaj wychodzicie do domu"- nie ma lepszych słów wypowiadanych przez lekarza, gdy leżysz w szpitalu z dzieckiem już ponad 20 dni, a to co czujesz to chyba euforia.
5. Uwielbiam uczucie, w którym Filip patrzy na mnie i wypowiada swoje ma-ma. Wiem, że to świadome i takie tylko dla mnie.
6. Gdy mąż przychodzi do domu z dobrymi wiadomościami i mówi: Powiedzieć Ci coś?
7. Bardzo lubię uczucie podekscytowania, gdy otwieram e-mail, a w nim widzę "Jesteśmy zainteresowani/ Czy może Pani podać nam więcej szczegółów dotyczących spotkania dla blogujących mam, które Panie organizują? Chyba będzie mi brakować tego dreszczyku emocji, gdy to wszystko się skończy.
8. Uczucie ciepła, kiedy mąż przytuli się do mnie w nocy...
9. Uwielbiam uczucie spełnienia, gdy ktoś jest zadowolony z mojej pracy, pomocy itp.
10. Bardzo lubię, gdy zostawiacie tu komentarze, jesteście aktywni, odwiedzacie mnie- wtedy czuję, że to co robię ma jakiś sens!
Teraz Wasza kolej! Szukajcie pozytywów :)
Wielkim pozytywem dzisiejszego dnia było układanie torów kolejowych. Zabawa trwała ponad godzinę :D
OdpowiedzUsuńPowrót do dzieciństwa :D My dzisiaj bawiliśmy się modeliną :)
UsuńMój synek powiedział do mnie : "Moja kobietko" :-). Mój uśmiech i śmiech nie do podrobienia :-).
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić- piękne masz uczucia;}. Moje pozytywne uczucie poranne- jestem baaardzo szczęsliwa że mam taką moją troszkę pokręconą rodzinkę. Patrząc na krzątającą się rano moją ekipę mam niesamowite uczucie radości ;}
OdpowiedzUsuńRano człowiek ma więcej siły na dostrzeganie pozytywów :)
UsuńUczucia ciepła gdy mąż przytula się w nocy nie lubię bo on zasypia i jest ciężki i do tego jest mi gorąco ;)ale w zamian uwielbiam jak synek przyjdzie w nocy się przytulić :) Punkt trzeci - to musiało być niesamowite uczucie :)
OdpowiedzUsuńMój mąż należy do tych szczupłych, a ja strasznie szybko marznę i kocham jak on się przytuli z tymi ciepłymi szpytami ;)
UsuńKocham Cię mamusiu! to jest to!
OdpowiedzUsuńalexanderkowo.pl
Miło się czytało te 10 punktów, aż się uśmiechnęłam. :-)
OdpowiedzUsuńoj tak te słowa,że można zabrać dzieciątko do domu to cudowny moment! i to wejście do mieszkania z małym człowieczkiem...nigdy tego nie zapomnę:)
OdpowiedzUsuńTak i dla mnie było wspaniałym uczuciem, gdy mogłam pokazać mojego synka moim rodzicom i siostrze :)
UsuńMój pozytyw to jak mój 2 miesięczny synek patrzy na mnie i się śmieje :) mam ochotę go wtedy zjeść taki jest słodziutki :)...i nagle wszystkie dąsy i złe nastroje mijają w jednej chwili
OdpowiedzUsuńMój Filip bardzo późno zaczął się uśmiechać, a wcześniaki niby tak mają...
UsuńJa też nie zapomnę pierwszego "Kocham Cię" od męża..., moja odpowiedź: "Nie mów mi tego więcej, bo ja nie jestem na to gotowa".
OdpowiedzUsuńWażne, że jakoś dałaś się przekonać ;)
Usuństop! i stop jesiennej depresji ! ;)
OdpowiedzUsuńDobrze jak jest pozytywnie, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńFajne wyzwanie szkoda, że mnie ominęło :) Wyobrażam sobie ten Wasz punkt drugi i wiesz co? Czuję w nim magię! To musiało być cudowne :) Jak jedynie pamiętam, jak mąż rozsznurowywał mi suknię, a ja z każdym popuszczeniem sznurka mogłam oddychać głębiej i głębiej, jakbym chciała zachłysnąć się powietrzem :D Chyba byłam trochę za bardzo ściśnięta :P
OdpowiedzUsuńOj Kochana i ja pamiętam jak Sylwek pomagał mi rozluźnić gorset ;) Jak go ściągnął to myślałam, że odlecę ;)
UsuńMiło było przeczyta ten Twój post! Punkt 3., powiem Ci, że aż mi się na serduszku ciepło zrobiło, dzielny chłopczyk. Buziaki dla Was :*
OdpowiedzUsuńMiał bardzo dużo szczęścia i oby już do końca życia mu towarzyszyło :)
UsuńJa ostatnio bardzo mało marudzę, od razu wszystko jest bardziej kolorowe :)
OdpowiedzUsuń"tato powiedz mamie, że ładnie wygląda" :)
OdpowiedzUsuńI co powiedział?
UsuńJa nie mam czasu na marudzenie..tyle jest do zrobienia :)
OdpowiedzUsuń3 cudowne :) A co do 7 to mam nadzieję, że jeszcze wiele takich maili odbierzesz. Sobie w sumie też tego życzę :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe pozytywne uczucia:) Aż mi się przypomniało jak cudownie się czułam, kiedy po 14 dniach w dzień dziecka, nam też lekarz powiedział: Dzisiaj wychodzicie do domu! :)
OdpowiedzUsuńLubie czytać Twoje "stopmarudzeniu" bo same dobre myśli po przeczytaniu się nasuwają..:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię do Ciebie zaglądać i komentować:))
OdpowiedzUsuń