Kto z Was jako dziecko lubił naklejki? Ja uwielbiałam, a wręcz cierpiałam na naklejkomanię. Wszystkie kolorowanki, książeczki i gazety z naklejkami musiały być moje. Już nie wspomnę o tych naklejkach z bananów. Jako nastolatka miałam całe zeszyty szkolne w śmiesznych naklejkach. Dobrze, że z tego wyrosłam. Ja tak ale mania naklejania do mnie wróciła. Teraz przeszła na Filipa. Dobrze, że odkryliśmy naklejki wielokrotnego użytku.
Obklejone lodówki i szafki dawno już wyszły z mody. O ile kiedykolwiek w modzie były... Jednak gusta dzieci nie bardzo się zmieniły i przychodzi taki etap w życiu maluszka, że zaczyna cierpieć na manię naklejania. Rodzic, który chce aby jego meble, sprzęty AGD i RTV nie ucierpiały w dużej mierze musi wymyślić dziecku jakąś ciekawą alternatywę. Nowa kolorowanka z naklejkami kiedyś się kończy, a szablonowe naklejanie też może szybko się znudzić. Nam z pomocą przyszło wydawnictwo Siedmioróg i seria "Moje pierwsze naklejanki."
Książeczki stworzone są ze specjalnego powlekanego materiału, który pozwala na wielokrotne naklejanie nalepek. W zestawie jest 40 naklejek. Mniejszym dzieciom trzeba trochę pomóc, bo przy odklejaniu mogą uszkodzić naklejkę. Starsze powinny poradzić sobie bezproblemowo. Strony książeczki przedstawiają jakieś scenerie, a zadaniem dziecka jest umieszczenie na nich odpowiednich naklejek. Czyli np. przy scenerii z oceanem naklejamy zwierzęta morskie. Możemy je przyklejać w dowolnym miejscu i tworzyć swój własny podwodny świat, a jak będziemy mieli ochotę to możemy wszystko pozmieniać i nakleić w innym miejscu.
W ręce Filipa wpadły dwie książeczki:
1. Brum, brum.
2. Moje ulubione zwierzęta.
Zwierzęta lubi niemal każde dziecko. Wspólnie z tą książeczką poznamy zwierzęta domowe, zwierzęta sawanny, zwierzęta na łące, zwierzęta gospodarskie, największych przyjaciół człowieka, zwierzęta morskie, pluszowe zwierzątka i konie. Tu również dziecko ma za zadanie dopasować naklejki do odpowiedniej scenerii. Mój Filip bardzo lubi, gdy krokodyl wspina się na drzewo. Nigdzie indziej nie chce go przykleić. Więc nasz krokodyl mieszka na drzewie.
Filip jest zadowolony, a jak on jest zadowolony to i ja czuję się przekonana. Zapewne jest to sprawa wesołych obrazków i pięknych kolorów, a także naklejek.
Jeżeli spodobały się Wam nasze naklejki wielokrotnego użytku lub Wasze dzieci cierpią na manię naklejania to możecie śmiało ryzykować i zamawiać.
Wydawnictwo Siedmioróg.
Auta- KLIK
Zwierzęta- KLIK
Cena takiej książeczki to jedynie 9,99 zł.
mój maluch jeszcze za mały na tego typu książeczki, ale za jakiś czas napewno będę musiała się w nie zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńSuper :) ja też jako dziecko zbierałam naklejki np . w gumach balonowych były ze smerfami.
OdpowiedzUsuńFajnie, że są takie książki u nas właśnie był problem bo synek chciał odkleić jakiś obrazek a często się nie dało i albo był porwany albo nie chciał się przykleić w inne miejsce.
Pamiętam te naklejki ze smerfami :)
UsuńU nas naklejki w ciągłym użyciu od momentu jak Filipek miał roczek. Za miesiąc kończy trzy latka i ciągle uwielbia zabawy z naklejaniem. Wydaję fortunę na książeczki, ale czego nie robi się dla dziecka;)
OdpowiedzUsuńTe książeczki od Siedmioróg świetne:)
U nas ogólnie jest szał na książki, kolorowanki i naklejki. Każdego dnia muszą być :D
Usuńtakie książki to super sprawa. widzę po swojej młodej paskudzie, że w to jej graj :)
OdpowiedzUsuńU nas naklejki można spotkać w najmniej oczekiwanym miejscu w mieszkaniu;)) Takie książeczki to coś dla mojej Młodszej babeczki
OdpowiedzUsuńJa ostatnio poszłam po chleb z naklejką na bucie ;)
UsuńNaklejki to zmora :) Nowe łóżko mojej córki zostało w takim tempie oklejone, że nie zdążyłam zareagować. Staram się kupować jak najmniej bajek z naklejkami ale ciężko to zrobić :)
OdpowiedzUsuńświetne naklejkoksiazeczki:0 my mamy zwierzeta morskie :0 swietne sa widze i inne;0 moja starsza córcia tez uwielbia nakllejac wszedzie i co tylko sie da a młodsza znow odlepia tymi malutkimi paluszkami i zjada...eh:)pozdrawiam Monika Flok
OdpowiedzUsuńMój Filip etap zjadania pozostawia już za sobą :D
UsuńO coś fajnego jeszcze nie słyszałam o takich musimy zakupić
OdpowiedzUsuńDusia napewno byłaby zachwycona książeczką z Kucykami Pony ;-). Narazie kupujemy wszelakie gazetki itp gdzie są takowe naklejki... Ale niestety "jednorazowe" ;-)
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem, że ma szał na kucyki ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU nas furorę zrobiła część ze zwierzątkami - a do tej samochodowej aktualnie się przymierzamy i też już wkrótce pewnie zasili naszą biblioteczkę :)
OdpowiedzUsuńMoja córka jest na etapie naklejk. Kupuje jej różne książeczki z naklejkami, które trzeba dopasować do czytanej bajki lub obrazka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas na tę chwilę to ja muszę czytać i pokazywać Filipowi gdzie ma przykleić. Często stawiam na jego inwencję i niech klei gdzie chce :D Oczywiście na kartce.
UsuńMoja lodówka"obklejona"jest magnesami z danonków itp. Taka opcja naklejek to świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńMagnesów też mamy mnóstwo :D
UsuńNaklejki - temat rzeka. Tosia uwielbia od jakiś dwóch lat. Na szczęście ogranicza się do wklejania ich w książkach, jeśli chce nakleić w innym miejscu, pyta i razem wybieramy odpowiednie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż używamy tych naklejek świetne są !
OdpowiedzUsuńhttp://kolorowe-usta.blogspot.com/
Każde dziecko uwielbia naklejki :)
OdpowiedzUsuńU nas też naklejki :) Spodobały by się moim dzieciakom :)
OdpowiedzUsuńZnam co najmniej kilkoro dzieci, które byłyby tym zachwycone :)
OdpowiedzUsuńOstatnio naklejki pojawiają się w najróżniejszych miejscach w domu ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :D Wystarczy przymknąć oko i iść dalej ;)
UsuńJako dziecko wszystko obklejałam :) dobrze, że teraz są takie świetne książeczki :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko wszystko obklejałam :) dobrze, że teraz są takie świetne książeczki :)
OdpowiedzUsuńJa takie podobne miasteczko kupiłam niedawno w Biedronce. Też było mnóstwo frajdy, bo naklejki dają się przeklejać.
OdpowiedzUsuńMy to już masę takich książeczek z naklejkami mamy, moje maluchy uwielbiają je :) Ale naklejki zawsze lądują na nich, a nie w książeczkach, oni je traktują jak odznaczenia :)
OdpowiedzUsuńU nas niedawno ten pomysł też został odkryty przez Filipa :D
UsuńDla mojej małej było by to idealne rozwiązanie :) Kocha naklejki :)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka bardzo przyjemna i świetnie złożona. Bardzo fajna realizacja.
OdpowiedzUsuń